Ach cóż to było za cudowne wydarzenie! 😉

Pamiętam dobrze pierwszą rozmowę z Bartkiem na temat fotografowania chrztu Jego synka – Brunusia <3
Była to fantastyczna rozmowa, po której czułam, że ten reportaż będzie niezwykły – i faktycznie, taki właśnie był ten dzień 🙂 Zresztą, byliście kiedyś na przyjęciu, na którym goście kąpali się w basenie? 😀

Błękitne niebo, basen, słońce, duża kochająca się rodzina i świetne nastroje – tak można podsumować to wydarzenie. Przyjęcie odbyło się w Rezydencja Miętowe Wzgórza – Mansion House i cieszę się, że mogłam w nim uczestniczyć, żeby wykonać dla Bruna reportaż z dnia chrztu świętego. Sam biedny nic nie będzie pamiętał ale zdjęcia z pewnością dobrze opowiedzą mu tą historię.

To dla mnie zawsze ogromna przyjemność tworzyć fotograficzne opowieści z życia tych najmłodszych. Staram się na zdjęciach oddać prawdziwy klimat wydarzenia, nastrój bohaterów, relacje między gośćmi, aby w przyszłości dla maluszka była to piękna i emocjonująca pamiątka.

Ale pamiętam też, że Asia i Bartek nie za bardzo chcieli, aby tego dnia fotografowane były przygotowania. Ci, którzy mnie już znają wiedzą, że tak łatwo nie odpuszczam 😉 I patrząc teraz na te fotografie, zrobione w domu Brunusia myślę, że szkoda by było ich nie mieć…. <3
Asia i Bartek obawiali się, że będą angażowani do zdjęć a nie chcieli tego dnia skupiać się na pozowaniu i robieniu czegokolwiek pod wskazówki fotografa, bo…
Po pierwsze podczas przygotowań zazwyczaj dzieje się tak wiele, że trudno to ogarnąć, a po drugie i najważniejsze – chodzi o możliwość przeżywania tego dnia, a nie “ustawiania” się do zdjęć. I ja totalnie to rozumiem, utożsamiam się z tym i daleka jestem od reżyserowania czegokolwiek, dlatego wykonuję reportaż z dnia chrztu św. a nie sesję z okazji chrztu 🙂 Wystarczyło, że opowiedziałam o priorytetach, którymi kieruje się podczas mojej pracy, żeby Asia i Bartek upewnili się, że ten dzień będzie toczył się swoim własnym rytmem a ja nie będę ingerować w jego przebieg 🙂

Bardzo cieszę się, że mój styl pracy pozwala rodzicom być sobą, nie odbiera im doświadczania tych prawdziwych chwil, dzięki czemu mają później takie wartościowe pamiątki. A zdjęcia to przecież często jedyna rzecz, jaką po sobie zostawiamy na tym świecie… Traktuję więc swoją pracę troszkę jak misję. Misję opowiedzenia fragmentu Waszej historii kolejnym Waszym pokoleniom i zwyczajnie pozostawienia śladu po Was…

Zapraszam Was do obejrzenia niecodziennej historii z dnia chrztu św. Brunusia. Pełnej słońca, błękitu, uśmiechów, cudownych relacji między ludźmi, w przepięknych miejscach i wśród szczęśliwych ludzi.

PS. Asiu, Bartku…. Dziękuję za zaufanie i za to, że zaprosiliście mnie do siebie, żeby sfotografować kawałeczek Waszej prostej, lecz pięknej historii… <3

 


Kościół pw. Św. Ojca Pio w Warszawie: http://opio.waw.pl/wp/
Przyjęcie w Rezydencji Miętowe Wzgórza: http://www.mietowewzgorza.pl/
Pracowałam na sprzęcie Canon EOS R6 z obiektywami 24-70 f/2.8, 35 f/1.4, 50 f/1.2, 80 f/1,8