Rok przed planowanym wydarzeniem napisała do mnie Ewelina z pytaniem o dostępność terminu na reportaż z dnia I Komunii Św Jej synka. Strasznie się wtedy ucieszyłam, bo w dalszym ciągu powierzenie fotografowi wykonania takiego reportażu należy do rzadkości. Przeważnie rodzicom wystarczają zdjęcia z ceremonii, które wykonuje 1 fotograf i to też jest ok – nie zrozumcie mnie źle. Ale… jeden fotograf nie jest w stanie wykonać dla każdego dziecka zdjęć pełnych emocji. Jest to fizycznie niewykonalne.
Ewelinie i Jej rodzince zależało na tym, żeby mieć pamiątkę nie tylko z Kościoła, ale również z momentów przygotowań i imprezy po ceremonii. Nigdy nie zapomnę naszej rozmowy o wartości naturalnych fotografii 🙂 Ta świadomość priorytetów sprawiła, że rodzinka Eweliny będzie od innych bogatsza o wspomnienia, wartościową pamiątkę i dużą dawkę emocji za każdym razem, gdy będą oglądać zdjęcia!
Igor – bohater reportażu, jego młodszy brat Olek oraz ich rodzice to niesamowicie przyjemni, pozytywni ludzie. Mój Piotrek i ja zawsze mówimy, że zdjęcia powstają po środku. Po jednej stronie są nasi klienci i żeby zdjęcia były pełne emocji, to te emocje muszą się u nich pojawiać. A po drugiej stronie jest fotograf, którego zadaniem jest to uchwycić w najlepszym momencie 🙂
W tym reportażu mam kilka ulubionych fotografii z przygotowań, ale udało mi się też wejść do Kościoła i uchwycić ważne momenty z samej ceremonii. Szczególnie lubię zdjęcie, na którym Igor podchodzi już po wszystkim do ławki swoich rodziców, pełen radości, że ceremonia przebiegła dobrze. Jego młodszy brat był z niego bardzo dumny i pogratulował mu, kładąc swoją dłoń na ramieniu. Ach… miałam ciary, gdy to zobaczyłam podczas edycji. 🙂
Musicie wiedzieć, że przeważnie w Kościołach jest zakaz fotografowania ceremonii I Komunii Św. przez inne osoby, niż wyznaczony przez księdza fotograf. Totalnie jest to dla mnie zrozumiałe. Zawsze jednak trzymam rękę na pulsie i staram się zrobić przynajmniej kilka zdjęć 😉 W tym roku pandemia sprawiła, że do Kościoła mogła wejść tylko ograniczona liczba osób. Nie zakładałam więc, że uda mi się zrobić jakiekolwiek zdjęcia w środku. Szczęście mi jednak sprzyjało bo…. spadł deszcz 🙂 Ksiądz zaprosił wszystkich do środka, aby nie mokli i tym sposobem dostałam się do centrum wydarzeń 🙂 Na tym jednak nie skończyło się moje szczęście, bo rozkład kościoła, miejsce gdzie siedzieli rodzice Igora był taki, że wszystko w zasadzie było w zasięgu mojego wzroku a więc też i w zasięgu mojego aparatu. Zdaję sobie sprawę, że mogło by zupełnie inaczej, ale ZAWSZE warto próbować! Chociaż nikt nie chciał deszczu, to właśnie taka pogoda pomogła mi stworzyć pełną historię z dnia I Komunii Św. Igora. I od tej pory lubię deszcz… 😉
Na przyjęciu dzieciaki już szalały a ja starałam się nadążyć za nimi 😉 I tu pomógł mi superszybki sprzęt – aparat Canon EOS R6 z obiektywem RF 24-70mm. Jeśli interesujecie się takimi technicznymi tematami, to muszę stwierdzić, że jest to najwygodniejszy zestaw, jaki do tej pory miałam. Wygodny w obsłudze, lekki, intuicyjny aparat z bardzo uniwersalnym obiektywem. W zasadzie mogłabym tylko tym zrobić całą imprezę, gdy nie to, że zawsze zakładam możliwą katastrofę – utratę plików (również z obu kart). Dlatego więc zawsze używam dwóch aparatów.
Kochani, (jeśli dotrwaliście do końca tego wpisu) zapraszam Was do obejrzenia reportażu z dnia I Komunii Św. Igora.
/Marta/