Z Anią i Bartkiem spotkałam się już wcześniej na sesji rodzinnej z córeczką. Zapragnęli jednak mieć jeszcze zdjęcia bardziej romantyczne we dwoje, z tego magicznego okresu ciąży. Kiedy zaproponowałam Ani zrobienie takiej sesji w ich mieszkaniu padło standardowe “no nie wiem….”. Cieszę się, że pomimo obaw zrobiliśmy te zdjęcia w ich gniazdku, bo nie ma czegoś takiego jak za małe mieszkanie. Czasu mieliśmy niewiele, bo takie światło, na które polowałam, wpadało dosłownie na chwilę. Zaczęłam fotografować o 7:00 rano a nie jestem rannym ptaszkiem. Warto jednak było wstać wcześnie i przyjechać do Ani i Bartka żeby zrobić takie oto zdjęcia <3